Już miałam cichą nadzieję, że mnie ominie ten łańcuszek, ale oberwałam od Mikołaja… jak mus, to mus.
- Pierwszy raz w życiu piłam alkohol w wieku 3.5 miesiąca — moje pierwsze Boże Narodzenie, poobiednia kawa z koniakiem w pierwsze święto, ja u babci na kolanach. Wystarczył moment nieuwagi dorosłych, żebym się poczęstowała; rodzina wypomina mi to do dzisiaj.
- W drugiej klasie szkoły podstawowej przyniosłam do domu uwagę w dzienniczku, treści
czyta Bajtka pod ławką
. Oczywiście czytałam też mnóstwo różnych innych rzeczy, i z czasem już nawet nie pod ławką. - Alicję w krainie czarów przeczytałam po polsku, angielsku, niemiecku i rosyjsku.
- Egzamin na prawo jazdy zdałam ponad 10 lat temu, za pierwszym podejściem. Na kurs zarobiłam sortując śrubki i nakrętki (przyjechały wymieszane w takich sporych metalowych pojemnikach, trzeba było rozdzielić każde do osobnego pudełka). Samochodu nie mam do dziś, poruszam się głównie komunikacją publiczną i rowerem.
- Skończyłam I Liceum Ogólnokształcące w Opolu, niestety, to nie jest TO
liceum z tradycjami i salą gimnastyczną
, ale i tak zacna szkoła.
Kolejne ofiary, same baby, a co!
ja czytałam kiedyś alicję tłumaczoną z tłumaczenia czeskiego ;).
Wybór zacny, jestem ciekaw co napiszą ;)
Widzę, że nie tylko ja zrobiłem prawo jazdy i w ogóle nie jeżdżę samochodem ;)
Secundo najlepsze. :-) Mnie siostra zakonna upomniała w kościele, podczas rekolekcji, tych rekolekcji w które dostałem swój pierwszy komputer tymi słowami: „Chłopcze, ciesze się, że tak lubisz matematykę — ale jesteś w domu bożym” (Nie matematykę, a niemiecką książkę do C64;-)