Fasolkę szparagową zwykle jada się gotowaną, podaną z masłem albo podsmażaną bułką tartą… a można inaczej.
Fasolka szparagowa duszona „po grecku”
Składniki:
- fasolka szparagowa (obrana i opłukana), ile bądź;
- czosnek — na każde pół kilo fasolki co najmniej ze 3-4 ząbki;
- świeża pietruszka (zamiennie: mięta lub bazylia), posiekana — przynajmniej po dwie kopiaste łyżki na pół kilo fasolki;
- oliwa, sól.
W sporym rondlu rozgrzewamy oliwę i podsmażamy na niej przeciśnięty przez praskę czosnek. Wrzucamy fasolkę, podlewamy wodą (niedużo), przykrywamy i dusimy, w razie potrzeby dolewając wody. Jak zmięknie (średnio zajmuje to z 7-10 minut), to odkrywamy, solimy, wrzucamy zieleninę i dusimy całość jeszcze ze 3 minuty.
Wykładamy na talerz(e) i zjadamy — solo, z pieczywem, jako dodatek do drugiego dania… smacznego.
Powiedz mi tylko, jaki żołądek (wątroba?) wytrzyma taką ilość czosnku :)
Erm, normalny?
Normalny jak normalny. Czosnek lubię, ale już dwa ząbki na porządną zapiekankę w dużym naczyniu (tak dla 4 osób) potrafią siąść na wątrobie / żołądku. Ale jak można mniej, to reflektuję ;)
co to właściwie znaczy, że podlewamy ‚niedużo’? prosiłabym o doprecyzowanie :)
epicycloid, „niedużo” to znaczy… ojej… tyle, żeby dno rondla zalać, bo ja wiem — mniej niż pół szklanki na takie pół kilo fasolki. Pamiętaj, że ona sama z siebie trochę wody puszcza, a nie ma się gotować, tylko dusić (:
dziękuję bardzo, biegnę podlewać :)
No to smacznego (: