Zastanawiam się właśnie, czy blogi nie skoszą równo z ziemią tradycyjnego webmasterstwa – tego, które korzysta, jak Pan Bóg przykazał, z tekstowych edytorów HTML, gdzie pilnuje się semantycznej konstrukcji witryny, cyzeluje strony CSS-em, gdzie zachowuje się pełną kontrolę nad kodem.
Tak pisze na swoim świeżutkim blogu Paweł Wimmer (swoją drogą, jak na „Blog Pawła Wimmera towarzyszący kursowi języka HTML w Helionie” zadziwiająco dużo tam autopromocji materiałów publikowanych w pisemku PC World Komputer). A ja zastanawiam się, czy tu w ogóle jest nad czym tak dywagować? Przeważająca część społeczeństwa o „tradycyjnym webmasterstwie” pojęcie ma mniej więcej takie, jak ja o deklinacji w punjabi, czyli przyzerowe, co widać po „stronkach” tworzonych w Wordzie, Frontpage czy innych Webmajstrach. Popularne serwisy blogowe są –…
16 Comments »